Ale czy ja przed chwilą obejrzałem film niby akcji mówiąc najogólniej o walce dobra ze złem? Tyle symboliki, głosy w głowie jako sumienie, gra w szachy - czarne - zło, białe - dobro, biblijny wąż jako przeciwnik tkwiący w nas samych i pod koniec brak strachu jako ostateczne zwycięstwo? No bez jaj, że ktoś nazwał ten film filmem akcji i to obejrzałem go własnie wtedy, gdy mama mówiła, ze Statham gra tylko zabijakę...nie wiem co mam na ten temat powiedzieć, wszystko wydaje się zbyt jasne teraz, że aż przerażające...